W styczniu tego roku, na sesji Rady Miejskiej złożyłem wniosek o dokonanie zakupu i montażu luster poliwęglanowych w rejonie skrzyżowań, gdzie zachodzi szczególne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego ze względu na ograniczoną widoczność.
Miło mi poinformować, iż po blisko 10 miesiącach Urząd Miejski przychylił się do mojego wniosku i zamontował 3 lustra drogowe w rejonie skrzyżowań:
1. ul. Moniuszki - ul. Konoponickiej,
2. ul. Moniuszki - ul. Matejki,
3. ul. Skłodowskiej - ul. Narutowicza.
Najbardziej ubolewam jednak nad tym, że po raz kolejny wandale pokazali swoją "siłę" i zbili jedno z luster przy ul. Narutowicza. Więcej: http://promok.pl/player?id=473.
Moją intencją było, aby dokonać zakupu luster poliwęglanowych, które wg danych producenta: mają największą odporność na rozbicie; czasza lustra wykonana
jest z poliwęglanu, o odporności na uderzenia ok. 250 razy większej od
zwykłego szkła. Luster poliwęglanowych praktycznie nie można rozbić przy użyciu
przedmiotów takich jak młotek czy pałka. Z tego względu lustra te stosuje się w
miejscach szczególnie narażonych na wandalizm.
Z telewizyjnej informacji wynika, że lustra kosztowały ponad 300 zł. Lustra poliwęglanowe to natomiast wydatek rzędu ok. 800 zł. Mam niestety przykre wrażenie, że Urząd Miejski postanowił zaoszczędzić i kupił lustra akrylowe, które wykonane są ze słabszego tworzywa. Szkoda, bo ciągła wymiana rozbitych luster przewyższy za chwilę kwotę, której nie chciano zainwestować w trwalszą, poliwęglanową konstrukcję.
Przydałoby się jeszcze na skrzyżowaniu Wyszyńskiego-Skłodowskiej, gdzie też jest tragiczna widoczność, a na samym skrzyżowaniu bardzo często dochodzi do stłuczek, przykro, że akurat to zostało pominięte :-(.
OdpowiedzUsuńA może na fakturze są poliwęglanowe , warto sprawdzić ...
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zgadzam się z koniecznością montażu lustra na skrzyżowaniu Wyszyńskiego i Skłodowskiej. W swoim wniosku do Prezydenta właśnie o to apelowałem. Podobnie jak w przypadku slrzyżowania ul. Powstańców Warszawy i Moniuszki.
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi otrzymałem pismo, gdzie napisano, że w tych miejscach nie ma zagrożenia, trzeba tylko... zatrzymać na znaku STOP! Kuriozum!
Wiadomo, gdyby wszyscy stosowali się do znaków, nie byłoby żadnych wypadków, ale wiemy że nie jest tak różowo: teoria swoje, a życie swoje :((
Panie Boczkiewicz, gdzie jest moje 300 miliardów :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się poczucie humoru, ale proszę spytać na Gdańskiej, tam jest lokalna siedziba PO ;))
OdpowiedzUsuń