wtorek, 3 lipca 2012

Chodźcie z nami!

Witamy po "jasnej stronie mocy"
Jeszcze nie tak dawno temu, radni spekulowali między sobą, kto z nich pozwoli się uwieść Platformie i da jej wartość dodaną czyli 12 głosów i samodzielną większość w Radzie. Po dość nagłym, choć możliwym do przewidzenia transferze radnej opozycji do koalicji, emocje rozpalały pogłoski o kolejnych ruchach wśród radnych.

Mówiło się o radnym niezależnym, mówiło się też o kilku radnych PiS-u, którzy nie wytrzymają presji i skosztują zakazanego jabłka. Do kontrataku przystąpiła jednak nie opozycja a niedawny koalicjant, czyli Blok Samorządowy Razem, który przez lata zbywany i alienowany przez kolegów z PO postanowił, że pokaże Urbi et Orbi swoje rogi.

Blok Samorządowy popierając nasz projekt dot. obniżki czesnego w przedszkolach (w kontrze do PO) dał sygnał swoim koalicyjnym kolegom, że choć mały liczebnie to o swoje umie (i wie jak) zawalczyć. Póki co, taktyka się sprawdza, bo za ów czyn przyszła nagroda - aby uspokoić niepodległościowe zapędy koalicjanta prezydent podziękował dotychczasowej dyrektorce MCPS (która łagodnie rzecz ujmując do faworytek Bloku nigdy nie należała i była punktem zapalnym w koalicji) i postanowił ogłosić nowy konkurs na to stanowisko.

Wiemy, że głosowanie Bloku nad obniżką czesnego, to nie tylko bystra polityczna zagrywka, ale też przemyślana odpowiedź na społeczne zapotrzebowanie. A jeśli tak, to Panie i Panowie z BSR: chodźcie z nami!

Walka buldogów pod dywanem
Jednak to, co jednego koalicjanta udobruchało, drugiego wysadziło z siodła. I to z hukiem. Jakkolwiek w przypadku politycznej przyszłości radnego M. Mieszkalskiego można było obstawiać, że zrobi to raczej prędzej niż później, tak w przypadku radnego P. Chrabelskiego, dawano jeszcze rok/ półtora kiedy w obozie władzy nastąpi wolta całego platformianego ugrupowania. Fakt, że zrobił to teraz i do tego praktycznie w pojedynkę, świadczy o naprawdę fatalnej sytuacji wewnątrz klubu i chyba jednak sporej masie krytycznej, która przelała się wraz z ostatnimi decyzjami na szczytach władzy.

Można zgodzić się co do idei leżącej u podstaw tych decyzji, a wyartykułowanej za pośrednictwem prasy: "Prezydent nie ma pomysłu na to co zrobić, by było lepiej. Nie ma pomysłu na szpital", itp. Razi mnie tylko kilka kwestii, które poruszyli dotychczasowi sprzymierzeńcy prezydenta: "Nie ma mojej aprobaty by tworzyć koalicję z Blokiem Samorządowym Razem - wyjaśnia powód odejścia z klubu PO Chrabelski". "- Dość mam bycia bezmyślnym żołnierzem - argumentuje odejście z klubu Mieszkalski. - Mam własne zdanie. Uważam, że ktoś inny powinien zostać natutralnym liderem PO. Nie zgadzam się na sterowanie z drugiego fotela. (...)".

Zatem po kolei: brak zgody na koalicję z BSR. Ekhm, przypominam kolegom, że w tej koalicji (formalnie lub nie) są już praktycznie całą zeszłą kadencję i pół obecnej. Widziały gały co brały, więc o spóźnionej o dobre kilka lat reklamacji czas zapomnieć. Dość bycia bezmyślnym żołnierzem - przepraszam, że o to zapytam, ale to do tej pory można było głosować i nie myśleć? Choć jak sądzę, podczas głosowania: podwyżki podatków od nieruchomości, od środków transportu, wzrostu ceny za wodę i ścieki, energii cieplnej, wprowadzenia parkomatów, zwiększenia opłat za przedszkola, itp., itd. rzeczywiście niektórzy musieli zwolnić się z myślenia... Dziś obowiązuje taka linia obrony - OK. Ktoś inny powinien zostać natutralnym liderem PO. Nie zgadzam się na sterowanie z drugiego fotela - radny M. Mieszkalski spędził tam tylko 2 lata i już zdążył poznać meandry lokalnej polityki PO. Był w środku, więc chyba wie co mówi. Ale co to znaczy, że ktoś inny powinien być naturalnym liderem? Czy naturalnym liderem ma być ktoś, kto jest figurą w Klubie/Radzie? Czyli np. szefem komisji? Hmm... szefów komisji PO ma 3, z czego dwóch właśnie odeszło... No ale cóż, jak się nie jest nawet członkiem PO, to i Gubałówka może pozostać szczytem nie do zdobycia ;-).

Czas pokaże czy podjęte decyzje były efektem cierpień młodych radnych czy polityczną kalkulacją wymierzoną w kolejne wybory (jednomandatowe okręgi wyborcze).

Niemniej jednak, reasumując: każde odcięcie pępowiny jest bolesne. Życzę zatem wytrwałości w swojej decyzji i większej czujności w przyszłych głosowaniach. Na szczęście powodów do rehabilitacji będzie aż nadto.

2 komentarze:

  1. Może powie Pan co w końcu będzie dalej ze stroną pabianicebezcenzury.pl?
    Strona powstała kilka miesięcy temu, ostatnio została zaktualizowana pod koniec marca tego roku i od tamtej pory cisza o jej istnieniu i funkcjonowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry, strona pabianicebezcenzury.pl nie jest moją prywatną witryną, także nie mogę w pełni odpowiadać za jej dalszy los. Chętnie się jednak dowiem co w trawie piszczy :)
    Pozdrawiam,
    Rafał Boczkiewicz

    OdpowiedzUsuń